Jurajski szlak Hotelu „Kmicic”
Do Złotego Potoku wjeżdżamy Aleją Klonową. Prowadzę rower żeby dłużej nacieszyć się jej urokiem. Wprawdzie nie jest jeszcze ozdobiona wszystkimi jesiennymi kolorami ale magię to ona ma w sobie zawsze.
Całkiem fajnie wytyczony szlak. Długi na 23 km. Oznaczony czarnym kolorem. Rozpoczyna się spod Hotelu „Kmicic” w Złotym Potoku i prowadzi obok stawu Amerykan, przez rynek Złotego Potoku, tyły ogrodu Pałacu Raczyńskich na aleję akacjowo-brzozową w kierunku wschodnim na Bystrzanowice Dwór.
Pierwszy raz widzę aleję wysadzaną innymi drzewami po każdej stronie. Po prawej sędziwe akacje po lewej brzozy. Aleja wprowadza w las. Dla ciekawości podaję, że w tej samej osi, po drugiej stronie ogrodu spod głównej bramy rozciąga się jej słynna siostra – Aleja Klonowa. Znać właściciele lubowali się w tworzeniu długich, charakterystycznych alei drzew. Trzeba tu zajrzeć w porze kwitnięcia akacji. Na pewno widok i zapach powalają.
Mijamy Leśniczówkę.
Na końcu wspomnianego lasu po stronie Bystrzanowice Dwór, na ścieżce prostopadłej do szlaku jest mogiła pięciu żołnierzy AK.
[Gallery not found]Przykro, że pisze się o tym i zaznacza na mapach a na mogile nie uświadczysz ani tabliczki ani napisu. Na szczęście jest ogrodzona i widać odwiedzana.
W Bystrzanowicach Dwór podziwiamy odnowiony dworek, który w latach 1878-1945 był w posiadaniu rodziny Raczyńskich. Następnie zbaczamy dwa kilometry od szlaku w kierunku wsi Holendrów. Podając za Internetem wieś ta powstała gdy hrabia Raczyński osadził tu rodziny z Flandrii. Po dziś dzień miały się tu zachować ślady architektury flandryjskiej. Niestety nikt z mieszkańców Holendrowa (jest tu tylko kilka gospodarstw przy głównej drodze) nie potrafił nam powiedzieć skąd się wzięła nazwa wsi a wersję internetową wyśmiano jako bzdury. Te kilka rodzin pochodzących z Bystrzanowic pobudowało się tu po 1945r gdy władza ludowa rozparcelowała ziemie dworskie. Stawiali małe, drewniane domki a z czasem powiększali o komórki i stodoły. Bieda aż piszczy ale w tamtych czasach to coś swojego dawało poczucie stabilizacji i wielkiego szczęścia.
Troszkę zawiedzeni ale za to bogatsi w informacje miejscowych wracamy na szlak prowadzący w kierunku Gór Gorzkowskich. W Starym Gorzkowie anwi obowiązkowo penetruje i foci Wąwóz Międzygórze. Dla mnie okazja powalczyć z ambitnym terenem czyli wyboistą, wznoszącą się ścieżką wzdłuż wąwozu.
Wbijam się rowerem w wąwóz najdalej jak się da. Powrót do początku wąwozu i asfaltem do Ludwinowa. Wspominamy zaliczoną w tym roku Jaskinię Ludwinowską i namierzoną ale jeszcze nie zdobytą Jaskinię Kryształową. Z Ludwinowa czarny, rowerowy szlak prowadzi bukowym lasem do Złotego Potoku. Wyjeżdżamy w pobliżu źródełek Elżbiety i Zygmunta.
Dalszą część szlaku (Brama Twardowskiego, Grabowa Droga, Zbójnickie Skały) odpuszczamy bo robi się dosyć późno. Czas wracać.
Ze Złotego Potoku wyjeżdżamy ponownie Aleją Klonową. O każdej porze dnia inna.
Szlak godny polecenia. Gdyby jeszcze odnowić zanikające oznakowanie.
autorem tekstu jest „Krzara”